Towarzystwo Atletyczne Rozum
Towarzystwo Atletyczne Rozum

Kijów zdobyty, 11 medali sumoków!

2010-05-02
W stolicy Ukrainy odbyły się Mistrzostwa Europy Kadetów i Juniorów w Sumo. Trzon narodowej kadry stanowili zawodnicy Samsona Kobylin i Towarzystwa Atletycznego Rozum Krotoszyn, którzy wywalczyli aż jedenaście medali. Niekwestionowaną gwiazdą całej imprezy była kobylinianka Jagoda Jochaniak.

Do Kijowa, gdzie walki toczyły się 1 i 2 dnia maja, udała się 39-osobowa reprezentacja Polski. Łącznie, na Ukrainie zaprezentowało się około trzystu sumoków z dziewięciu europejskich federacji. Biało-Czerwoni zaprezentowali się znakomicie, zdobywając aż 23 medale, w tym cztery złote. Przedstawiciele naszego regionu mieli niebagatelny wkład w ten sukces, przyczyniając się do zdobycia 11 miejsc na pudle. Sumocy Samsona stawali n a nim dziewięcio, a zawodnicy TAR-u trzykrotnie.
Najjaśniejszą postacią czempionatu była kobylinianka Jagoda Jochaniak, która podobnie jak przed rokiem, zdobyła dwa mistrzowskie trofea. Jagoda zwyciężyła w gronie juniorek, ważących nie więcej niż 65 kilogramów oraz wśród kadetek (kat. do 65 kg). Jakby tego było mało, Jagoda również w drużynie wdrapywała się na podium. W gronie juniorek Polska wywalczyła brąz, a obok Jochaniak w składzie znalazła się jej klubowa koleżanka Aleksandra Trawińska. Z kolei w zespołowych zmaganiach kadetek, gdzie nasza reprezentacja również zajęła trzecie miejsce, Jochaniak partnerowała kolejna zawodniczka kobylińskiego klubu Magdalena Kandzierska.
Srebro w rywalizacji indywidualnej juniorek do 70 kg zdobyła z kolei Natalia Talarczyk z TAR-u. Na drugiej pozycji walki ukończył także męski team juniorów, w składzie którego znalazł się Mateusz Kandzierski z Samsona.
Pozostałe brązowe krążki z członków delegacji krotoszyńsko-kobylińskiej zdobywali: Mateusz Kandzierski (Samson, juniorzy, 100 kg), Kewin Rozum (TAR, juniorzy 80 kg), Trawińska (Samson, juniorki, 70 kg), Dawid Krzyżosiak (Samson, kadeci, 95 kg) oraz drużyna kadetów z Michałem Blechą (TAR), Piotrem Polnym (Samson) i Krzyżosiakiem w składzie.
Nasi sportowcy zajęli również kilka piątych miejsc: Polny (juniorzy, +95 kg), Patryk Konrady (TAR, juniorzy, 60 kg), Przemysław Ratajczyk (TAR, kadeci, 55 kg). Siódmy wśród kadetów (55 kg) był Blecha, natomiast Patryk Swora zajął ósme miejsce (Samson, 70 kg).
Spostrzeżeniami dotyczącymi mistrzostw oraz startu swoich podopiecznych podzielili się trenerzy TAR-u i Samsona.
Mirosław Flak (Samson)
Oczywiście start Jagody zasługuje na największe słowa uznania. Trudniej zdobywać tytuły, niż ich bronić, a jej ta sztuka udała się dwukrotnie. Trenowała bardzo ciężko i była przygotowana dobrze. Obawiałem się jednak, iż może nie wytrzymać presji. Na szczęście, stanęła na wysokości zadania i możemy znów być z niej dumni. Patrząc na nasz występ, można być bardzo zadowolonym. Co prawda liczyłem na finał z udziałem Mateusza Kandzierskiego, ale brązowy medal to też spory sukces. Z pewnością na uwagę zasługuje występ Dawida Krzyżosiaka. Piotrek Polny przegrał niestety walkę o medal w zmaganiach indywidualnych, ale brąz w drużynie rekompensuje tamto niepowodzenie. Myślę, że Ola Trwaińska mogła być srebrną medalistką. Niestety, w półfinale spotkała się z reprezentantką Estonii, która jest obecną mistrzynią świata. Start całej reprezentacji również trzeba zaliczyć do udanych. Przed wyjazdem liczyliśmy na trzy, a zdobyliśmy cztery złota. Dla mnie, jako trenera, były to już moje piąte ME. Patrząc na dynamiczny rozwój naszej dyscypliny, każdy medal cieszy, bowiem zdobywa się je trudniej, niż w latach ubiegłych.
Marek Konieczny (TAR)

Z postawy zawodników TAR-u jestem zadowolony. Postawa naszej kadry napawa jeszcze większym optymizmem. Sporą niespodziankę sprawiła Natalia Talarczyk, która wgrała swoją grupę i w finale zmierzyła się z faworyzowaną reprezentantką Estonii. Z bardzo dobrej strony pokazał się również Kewin Rozum, który po raz pierwszy startował wśród juniorów, w dodatku w nowej dla siebie kategorii. Również debiutant Przemek Ratajczyk spisał się bardzo dobrze. Szkoda, ze trochę szczęścia zabrakło mu w starciu o brąz, gdy mierzył się z Ukraińcem. Michał Blecha, na którego liczyłem, został zdyskwalifikowany w pierwszej walce i później ciężko było przebić się do strefy medalowej. Porównując kijowski czempionat, z tymi sprzed paru lat, należy zauważyć, iż znacznie podniósł się poziom. Szersza jest też grupa zawodników liczących się w walce o największe cele. Pojawiają się nowe federacje, a co za tym idzie, także nowe techniki. By nie zostawać w tyle, trzeba podpatrywać wszystkich, którzy wnoszą coś nowego do sumo.